Carrywater - business architects

Świat gra z Tequila Mobile

%H:%M

Każdego dnia liczba klientów wrocławskiej spółki Tequila Mobile wzrasta średnio o 60 tysięcy. Któż nie chciałby mieć takiej dynamiki wzrostu, jak ta niewielka, choć globalna firma, produkująca i dystrybuująca gry na telefony komórkowe?

Dynamicznie rosnąca na świecie sprzedaż smartfonów i tabletów powoduje, że także rynek mobilnych aplikacji na te urządzenia staje się łakomym kąskiem dla światowych rekinów biznesu. I nic dziwnego – jak przewidują eksperci z Jupiter Research, już w 2015 r. ma on być wart 25 mld dolarów. Do tego zaś czasu, będzie rósł o 65 proc. rocznie. Jest więc o co walczyć.

Z tej szansy potrafił skorzystać Wojciech Woziwodzki, prezes Tequila Mobile, który od blisko dziewięciu lat eksploruje rynek wirtualnej rozrywki i systematycznie buduje firmę, która w niedalekiej przyszłości ma szansę stać się pierwszoligowym graczem w globalnym biznesie mobilnych aplikacji i największą polską firmą produkującą gry. Przez pierwsze lata Tequila Mobile była niewielkim projektem R&D, założonym w 2003 r. i prowadzonym w ramach zarządzanej przez Woziwodzkiego Carrywater Group (wówczas IT Experts) – polskiej firmy świadczącej m.in. usługi doradcze oraz zarządzania dużymi projektami biznesowymi i IT.

– Tequila była eksperymentem, który rozpoczęliśmy w czasach, gdy nie istniały jeszcze smartfony i mało kto przewidywał, że rynek telefonów komórkowych aż tak się rozwinie. Projekt ten uruchomiliśmy jeszcze w innej erze – w erze, gdy najpopularniejszą grą na komórkę był Snake – wspomina Wojciech Woziwodzki, prezes Tequila Mobile.

Przy projekcie, oprócz Woziwodzkiego, pracowały wówczas jeszcze tylko dwie osoby – współzałożyciel projektu Łukasz Deszczułka oraz programista, który zajmował się kodowaniem gier. Gdy nie tworzyli gier, jeździli po Europie i zbierali prognozy rozwoju tego rynku. Po każdej takiej eskapadzie ich optymizm rósł.

– Byliśmy przekonani, że na rynku komórek szykuje się rewolucja, która sprawi, że biznes stanie się bardzo rentowny. Co roku podejmowaliśmy więc kolejne decyzje o kontynuowaniu projektu. Ryzykowaliśmy, ale wierzyliśmy, że to prędzej, czy później przyniesie efekty – opowiada Woziwodzki.

Pracowali wówczas przede wszystkim nad tym, by gry wypuszczone na rynek mogły być instalowane na jak największej liczbie typów telefonów. Mieli wprawdzie tylko kilka własnych gier, ale działających aż na 2 tysiącach rodzajów telefonów. To dawało im przewagę nad innymi dostawcami gier, którzy skupiali się przede wszystkim na liczbie tworzonych tytułów.

Już wtedy podstawą strategii Tequili były gry udostępniane w modelu „freemium” (wówczas ten termin jeszcze nie istniał) – oferowano je więc bez opłat, jednak gracze, którzy „wkręcili się” w grę, mogli dokupić wirtualne dobra – dodatki, funkcjonalności, uzbrojenie, które usprawniały działanie ich wirtualnych bohaterów.

Projekt w formie eksperymentu trwał do końca 2007 r. Dopiero wówczas przekształcono go w osobną spółkę akcyjną Tequila Mobile.

Następny rok ważny był nie tylko dla spółki, ale także dla całego rynku. W 2008 r. rozpoczął ekspansję AppStore (otwarty przez Apple), od którego rozpoczął się światowy rozwój sieci dystrybucji aplikacji na telefony komórkowe.

– Wcześniej rynek był hermetyczny, opanowany przez kilku wydawców, dystrybutorów oraz firmy telekomunikacyjne, którzy monopolizowali rynek, co uniemożliwiało uniezależnienie się takim niewielkim twórcom gier, jak my. Od momentu, gdy światowa sieć dystrybucji zaczęła rosnąć, zaczęliśmy myśleć o całkowitym uniezależnieniu się od partnerów zewnętrznych. Chcieliśmy być nie tylko producentem gier, ale także ich dystrybutorem, który z czasem mógłby stać się atrakcyjnym partnerem także dla innych producentów aplikacji – mówi Woziwodzki.

I tak w 2010 r. narodził się ambitny plan zbudowania własnej globalnej platformy Tequila Planet, służącej do bezpośredniej dystrybucji, monetyzacji oraz marketingu aplikacji mobilnych. Była to rewolucyjna zmiana planu biznesowego spółki, która miała umożliwić wzrost tego biznesu o ponad 100 procent rocznie.

Tequila Planet wystartowała w kwietniu 2011 roku. Dzięki uruchomieniu własnych narzędzi do dystrybucji i mobilnego marketingu dotychczasowa baza ponad 35 milionów graczy, którzy choć raz skorzystali z gier Tequila Mobile, zaczęła się szybko zwiększać. W ciągu zaledwie pierwszych 6 miesięcy działania platformy ponad 5 mln użytkowników z 85 krajów na świecie zagrało w gry Tequila, generując ponad pół miliona transakcji.

Celem spółki stało się osiągnięcie statusu niezależnego, znanego wydawcy gier dla wiodących systemów mobilnych (Android, iOS, Java), operującym własną niezależną platformą z „in-app billing”, czyli silnikiem, pozwalającym dokonywać transakcji wewnątrz aplikacji. W grach zintegrowanych z Tequila Planet użytkownicy gier mogą też komunikować się ze sobą („social gaming”).

– Ten system świetnie się sprawdza – zapewnia Woziwodzki. – Cały cykl odbywa się na ekranie komórki: tu prowadzimy marketing, za pośrednictwem telefonu gra jest pozyskiwana przez użytkownika, tutaj jest konsumowana i w tym samym miejscu opłacana. Staliśmy się praktycznie samowystarczalni – mówi prezes Tequila Mobile.

Firma współpracuje z aktywną siecią kilkuset operatorów z całego świata, których użytkownicy aktywnie korzystają z platformy Tequila Planet. Główne rynki, na których Tequila Planet działa obecnie to Europa Zachodnia, USA, Kanada, Azja Południowo-Wschodnia i Bliski Wschód. Obecnie atakuje rynek Ameryki Południowej oraz Chiny.

Według wewnętrznych prognoz firmy, w 2014 r. z usług Tequila Planet będzie korzystało ponad 100 mln graczy, co sprawi, że będzie ona jedną z największych polskich firm produkujących gry, a na pewno firma o największym globalnym zasięgu

– Cel jest ambitny, ale wykonalny, gdy weźmiemy pod uwagę dynamikę rynku smatfonów – mówi Woziwodzki. I wylicza: w 2004 r. zaledwie 5 proc. posiadaczy telefonów wiedziało, że nie muszą one służyć wyłącznie do prowadzenia rozmów telefonicznych. Dziś wie o tym już 70 proc. użytkowników komórek. Spośród 3 mld telefonów komórkowych już 1/3 to smartfony z dostępem do internetu – tyle ich sprzedano w ciągu 3 lat obecności na rynku tego typu urządzeń. W ciągu kolejnych dwóch lat rynek ten przerośnie rynek stacjonarnych komputerów i laptopów z dostępem do sieci.

Dziś spółka jest w trakcie pozyskiwania kapitału na dalszą ekspansję. Do tej pory w Tequila Planet zainwestowano ponad 1,7 mln EUR. Obecnie Tequila domyka finansowanie kolejnych 1,3 mln EUR i poszukuje inwestorów na 5 mln, które umożliwią jej przyspieszenie globalnej ekspansji. Wśród dotychczasowych inwestorów i doradców są m.in. weteran mobilnego marketingu Andy Smith – były szef Google/AdMob na Europę, Paul Flanagan – dyrektor rozwoju biznesu Tequila w Europie Zachodniej, oraz Alex tho Seeth odpowiedzialny za Bliski Wschód.

Ambicję i odwagę twórców Tequila Mobile docenił też rynek. W 2011 r. firma zdobyła 3. miejsce w kategorii „Wschodzące Gwiazdy” w 12. edycji konkursu firmy doradczej Deloitte Technology Fast50 Central Europe 2011 grupującego najszybciej rozwijające się firmy TMT z regionu Europy Środkowej. Nagrodzono ją za wielki potencjał rozwoju, udokumentowany aż 938 proc. wzrostem przychodów osiągniętych w ostatnich trzech latach działalności.

– Zmieniając cel biznesowy w 2010 r. postawiliśmy na szali całą firmę – reinwestowaliśmy wszystkie zyski i zmieniliśmy dochodową spółkę z 1,5-milionowym zyskiem ponownie w startup – mówi Woziwodzki. – To dość odważny zakład, ale uczestnicząc od samego początku w globalnym rynku aplikacji mobilnych, zbyt dobrze wiemy, jakie są perspektywy, by spocząć na laurach i odcinać kupony. Można zrobić znacznie więcej – mówi Woziwodzki.

polecamy: